www.mokrzyskafans.prv.pl      

                Menu
Strona Głowna
               INFO
Klub
Stadion
Historia
Kadra
Tabela
Terminarz
               KIBIC
Forum
Flagi
Szale
Vlepki
Download
Historia Kibiców Strażaka

Historia Kibiców STRAŻAKA Mokrzyska



Idea zorganizowanego kibicowania Strażakowi zrodziła się jakies 15 lat temu. Wtedy to na meczach 'A' i 'B' klasy pojawiły się zorganizowane grupy spiewajace i pijace piwo. Zanotowano też pierwsze wyjazdy, pojawiła się flaga w biało-niebieska szachownicę (ówczesne barwy klubowe). Po kilku sezonach nastapił kryzys, drużyna grało słabo a na meczach pojawiali się tylko Ci najwierniejsi. Osoby szukajace mocniejszych wrażeń zaczęły jezdzic na Okocimski Brzesko. OKS awansował do II ligi , więc było na co jezdzic ! Regularnie na meczach w Brzesku pojawiało się kilku osób od nas , podczas ciekawszych spotkań jezdziły większe ilości ale nie wszyscy byli skłonni kibicowac razem z fanami z Brzeska. Nie było w tym żadnej niechęci do Okocimskiego po prostu , kibicowali tylko Strażakowi . W Morzyskach cos się ruszyło kiedy pojawiła się szansa na awans do V ligi w sezonie 99/00 na mecze u siebie i na wyjazdy zaczynaja jezdzic większe liczby ludzi jeszcze nie zorganizowane grupy . Na niektórych meczach u nas pojawiali się znajomi kibice z Okocimskiego , bardziej w formie koleżeńskiej niż kibicowskiej , wypic piwko , pogadac i tak powoli się kręciło. Na uwagę w 'A' klasie ( sezon 99/00) zasługuja trzy spotkania , a szczególnie dwa z nich. Pierwszy na jesień to Lipnica Murowana w Mokrzyskach . Na murawie miała miejsce mała akcja , kiedy to zawodnik gosci uderzył naszego obrońcę. Od razu na murawe wpada ok. 10 osobowa grupa kibiców Strażaka , tylko w jednym celu. Paru zawodników z Lipnicy zalicza liscie , częsc się odsuwa na bok , sędzia przerywa mecz , jest przez chwilę goraco. Na murawę wpada ochrona i rozgania towarzystwo. Po tym incydencie klub otrzymuje wysoka karę finansowa i o mało co nie zostaje wycofany z rozgrywek ( dziwne ? ). Wiosna to wyjazd do Raby Ksiaznice co warto odnotowac wyjazd zorganizowana grupa ok. 30 osób. Cały mecz prowadzimy głosny doping , w drugiej połowie zbiera się kilku miejscowych i zaczyna bluzgac pod naszym adresem , od razu paru z nas rusza w ich stronę z zamiarem konfrontacji , miejscowi pękają. Potem grupa zgredów pilnujących porzadku stoi przy nas do końca spotkania ( zwycięstwo z liderem i duży krok do awansu ). No i końcu wyjazd do Lipnicy wiosną 2000 roku . Nie ma co na ten mecz zebrała się największa zorganizowana ekipa w historii Strażaka , grubo ponad 50 osób w tym kilka osób z Okocimskiego. Na miejsce dojeżdżamy na godzine przed meczem. Przed spotkaniem pojawia się policja i zostaje nam przydzielona do obstawy meczu. Liczylismy na duże emocje związane, ze względu na jesień u nas. Ponadto wiedzielismy że w Lipnicy jest wielu kibiców Wisły Kraków. Po przyjezdzie na miejsce jestesmy rozczarowani - zero gospodarzy. Przed rozpoczęciem spotkania schodzi się trochę ludzi i tyle. Cały mecz prowadzimy zajebisty doping , ludzie z Lipnicy sa w szoku ! Mecz kończy się wynikiem 1:1 co daje nam baraż o V ligę. Po spotkaniu paru łebków z Lipnicy zaczyna fikac, kilka osób zrywa się w ich kierunku , chłopaki szybko zawijaja się do szatni swoich piłkarzy. Po meczu czekamy przed stadionem na Lipniczan , ale nikt się nie pojawia i po ok. 1 h wracamy do siebie. Potem baraże - wszystko zaliczamy w grupach 20-30 osobowych + pikniki , najciekawszy mecz z Unia Niedomnice , ale tylko ze względu sportowego 4:3. Do V ligi awansujemy z 2 miejsca , wielka balanga i swiętowanie z historycznego awansu J Cały czas jestesmy obecni na najciekaszych meczach w Brzesku. Przepraszam za brak chronologii, ale nie sięgam aż tak pamięcia co do dokładnych dat: - jestesmy w Brzesku na meczach z : Stal Stalowa Wola , Stal Mielec , Hutnik Kraków , Korona Kielce , Cracovia , Unia Tarnów , Hetman Zamosc , Jagielonia Białystok , Tarnovia , Czuwaj Przemysl. Jedziemy z Brzeskiem do Tarnowa na Unia - Wisła Kraków. Jestesmy obecni na derbach wyjazdowych Unii i Tarnovii . Dobrze pamiętamy puchar polski z ŁKS-em w Brzesku , jeden z nas wraz z kibicem Okocimskiego kroi szal kibica ŁKS-u . Po meczu 3 osoby z Morzysk są obecne na murawie w trakcie akcji na ŁKS i jego flagę , jeden z nas dostaje butelką w głowę a ŁKS się zrywa. OKS na tym meczu miał niezła ekipę , a Tarnovia która , która była razem z ŁKS-em ze strachu spada po I połowie meczu. Dlatego też w V lidze zostajemy traktowani jako fan-club OKS-u i wcale się tego nie wypieramy , jeżdżac nawet w szalach OKS-u na swoje mecze. Pierwszy mecz w V lidze to wyjazd do Nowej Jastrzabki , jedziemy autokarem razem z piłkarzami w ponad 20 osób. Prowadzimy głosny doping , w trakcie meczu pojawia się kilku miejscowych zwolenników Tarnovii , afiszujac się swoja obecnoscia. Nie czekamy długo i od razu zaczynamy spiewac 'Okocimski Brzesko' , aby sprowokowac kolesi , zaczyna się mała pyskówka ale na tym kończy się całe zamieszanie. Następnie jedziemy w ponad 30 osób do Plesnej , przez cały mecz głosny doping , poza emocjami sportowymi nic godnego uwagi. Wyjazd do Dębna to też ponad 30 osób , doping cały mecz i pierwsze zwycięstwo w V lidze 2:1 . Jestesmy też w Szczucinie ; byliśmy zaskoczeni kiedy po przyjezdzie widzimy miejscowych kibiców z szalikami i dopingiem , jestesmy jakies 10 osób + pikniki , przechodzimy tuż obok ponad 30 osobowej grupy szczecinian. Prócz krzywego spojrzenia zero zaczepy , przed meczem kopiemy piłkę na płycie głównej boiska , podczas meczu siadamy kilka metrów od kibiców Wisły Szczucin i ostro reagujemy na każde wydarzenie na murawie , końcu dochodzi do małych sprzeczek i grózb po meczowych ze strony kibiców Wisły. Po meczu o dziwo spokój , przechodzimy między nimi jakby nigdy nic , dopiero pod autokarem paru pijanych miejscowych kolesi startuje do naszych małolatów. Robi się małe zamieszanie i drobna przepychanka , na tym koniec , zapraszamy Wisłę do siebie i pojawiaja się dopiero w 2003 w jakies 5 osób z barwówka ( w sezonie w którym awansowali do IV ligi). Wtedy już kibice Strażaka nie kręcili młyna , nieliczni jezdzili na OKS. Po spotkaniu do 2 młodych wracajacych z meczu podchodzi koles w szliku Wisły Szczucin i pyta się czy nie jestesmy zainteresowani zgoda z nimi …. U nas przeważnie spokój prócz incydentu z Łęgovia kiedy to koles od nas ładuje swiecę dymna do autokaru w trakcie meczu. Po spotkaniu stoja naprzeciw siebie dwie duże grupy z Łęgovii jakies 30 osób i od nas około 30 osób , niestety podzielone policja. Rewanż w Łęgovii to błogii spokój. Ciekawie jest w Dabrowie Tarnowskiej , jestesmy tam w jakies 20 osób na krytej trybunie małe starcie z miejscowymi i interwencja policji , po raz pierwszy w historii klubu jak informował spiker spotkania . Cały mecz doping. Interesujaco jest na Metalu w Tarnowie , gdzie mamy kontakt z Tarnovia raz my ich , raz oni nas stuk, stuk . W Zbylitowskiej Górze od czasu zerwania zgody z Okocimskim odwiedziła nas Unia Tarnów. Pierwsze spotkanie z Unia było niespodziewane , bylismy tam nie zorganizowana grupa . Paru kolesi z Unii kasuje młodych w busie i kroja im szal Strażaka. Odpowiedz była natychmiastowa , Ci którzy nas wtedy odwiedzili , głównie najbardziej agresywne jednostki dostaja niezły oklep , ale to gł. za młodych z busa. Następna wizyta w Zbylitowskiej Górze to 15 osobowa grupa od nas , zero dopingu. Pod koniec II połowy , pojawiaja się kibice Unii w jakies 30 osób + laski., zawiadomieni o naszym przybyciu przez miejscowe dzieci w trakcie meczu. Była to ekipa młodzieżowa szukajaca kontaktu z nami kontaktu. Cały czas wykrzykujac 'jebać Brzesko jebać'. Po końcowym gwizdku Unia wchodzi na stadion , my spokojnie ruszamy w ich kierunku , ale nie zostajemy zaczepiani. Wkońcu jeden koles z Unii podchodzi do jednego z naszych młodych młodych pyta czy wyskoczy na solo , zaproszenie przyjęte , do solówki nie dochodzi; pojawia się policja i Unia bezproblemowo opuszcza stadion , krzyczy jeszcze cos pod adresem Okocimskiego i na tym koniec. Sezon 2003/2004 to historyczny awans do IV ligi, piwo leje się strumieniami, imprezy całe lato. Jednak cos pęka i na IV ligę już nie jezdzimy takimi grupami albo i w ogóle. Sprawy w swoje ręce przejmuja młodzi , zajmuja się głównie wydawaniem szali , koszulek , flag , a także oprawa meczów u siebie ( race, serpentyny, itp.) Jak na taka mała miejscowosc całkiem niezle. Kibicowanie w morzyskach poszło bardziej w stronę dopingu i oprawy meczów niż szukania mocniejszych wrażeń. Jednak u siebie zawsze znajdzie się Ci co pamiętaj stare czasy. Kibice Strażaka sa też obecni na meczach reprezentacji , praktycznie każdy w Polsce po kilka osób zawsze. Wszystkie mecze opisane przeze mnie zaliczyłem , zarówno mecze Strażaka jak i Okocimskiego.